sobota, 10 stycznia 2009

O Zbyszku Cybulskim

"A on był strasznie niepewny swego.
Jeździliśmy z "Kapeluszem..." po Polsce, wszędzie wywoływał entuzjazm. Gdy zbliżaliśmy się do Krakowa, Zbyszek wpadł w histerię. Że Kraków to jest najmądrzejsze miejsce w Polsce, że on tam kończył szkołę, że tam są jego profesorowie i znajomi, że jest Uniwersytet Jagielloński. Jęczał: "Boże święty, wyda się, że to wszystko jest nadmuchane".
Poprosił mnie: "Błagam, stań w kulisach i kiwaj głową, czy jest dobrze, czy źle". Więc stałem i kiwałem. Było dobrze. Ale po dziesięciu minutach widzę, że on zaczyna grać od początku. Tak wykręcił sytuację, że aktorzy w to weszli. W przerwie mówię: Zbyszek, coś ty zrobił? A on: "Wiesz, ja nie mogę się w Krakowie zbłaźnić. Ja źle zacząłem".
- ze wspomnień Władysława Kowalskiego w 42. rocznicę śmierci Zbyszka Cybulskiego (GW, 8.01.2009).