U sąsiadów (nie moich - na szczęście) od rana stoją przed domem dwa samochody. I od rana dobywa się z ich wnętrza muzyka biesiadna w stylu wiejskiego disco. Na zmianę tylko dwie płyty. Na cały regulator. A najbliżsi mieszkańcy z miejscowości K. koło Ł. już przywykli i nie reagują. Jak widać, da się żyć...