wtorek, 10 lutego 2009

Odeszli kurierzy tatrzańscy, byli więźniowie KL Auschwitz

Swego czasu przeprowadzałam z nimi wywiady filmowe. Wówczas odkryły się przede mną ich życiorysy. Ale Józia Hordyńskiego znałam wcześniej. Był człowiekiem z zasadami. Dawny harcerz i „sokolnik”. Nigdy nie pił alkoholu ani nie palił papierosów. W młodości zapalony skoczek narciarski. Na starość wesoły, uczynny i kochający młodzież. W czasie wojny ze swym kolegą Stanisławem Frączystym działał w konspiracji jako kurier tatrzański. Oboje przeżyli piekło Auschwitz.
4 lutego Józio odszedł na zawsze. 5 lutego pan Stanisław obchodził swe 92 urodziny. Wtedy też doszła do niego tragiczna wiadomość o śmierci przyjaciela. Przez najbliższe dni nie wstawał już z łóżka. 7 lutego dołączył do swego dawnego kolegi.
A dziś na zakopiańskiej ziemi odbyły się dwa uroczyste pogrzeby. Najpierw na Pęksowym Brzyzku z pełnymi honorami pochowano Józia, później na cmentarzu chochołowskim oddano hołd bohaterowi Virtuti Militari. Cześć wielkim Polakom!