czwartek, 18 grudnia 2008

Dąsy ideologów literatury

Oto Marecki z Kapelą postanowili ustawić na baczność Świetlickiego. Kazali mu być poetą zaangażowanym ideologicznie, a on ma wszystko w nosie. No i młodzi radykałowie w tonach czerwono-rewolucyjnych bardzo się denerwują. Lider Świetlików mówi o nich, że „każde barachło łykają bezkrytycznie” i nie będzie pod ich dyktando pisać peanów na cześć homoerotyzmu. Na co Marecki "rzyga i wychodzi".
Pojedynek na gombrowiczowskie miny!