czwartek, 14 lutego 2008

Denerwująca pobudka

Na wyjeździe w Katowicach. O godz. 7.30 Wielka Dyrektywa zaczyna dziesięciominutowe szuranie roletami. Wściekłość mnie ogarnia, bo pragnienie odespania naderwanej nocki idzie w niepamięć. Ale udaję, że śpię. Szuranie trwa prawie 10 minut, bo przerywane jest spacerami po pokoju i zaglądaniu tu i ówdzie. Potem następuje teoretyczny spokój, bo zamykają się drzwi. Ale w rzeczywistości tuż za ścianą - w łazience rozpoczyna się wielkie stukanie, walenie, pluskanie i gaaadaaaanieeeeee.
Można oszaleć!!!!!!